Szukaj w:

10 najbardziej absurdalnych pytań, które możesz usłyszeć podczas rozmowy kwalifikacyjnej

Czas czytania artykułu: 3 minuty

Eksperci do spraw rekrutacji prześcigają się w pomysłach na niespotykane pytania i zadania rekrutacyjne. I chociaż human resources jest dziś bardzo ważną i rozbudowaną dziedziną, to czasami można odnieść wrażenie, że rekruterom po prostu się nudzi…

Wszystkie przytoczone pytania są autentyczne i padły podczas rozmów rekrutacyjnych prowadzonych w dobrze znanych firmach, takich jak Dropbox, Urban Outfitters, HubSpot czy Delta Air Lines. Jak widać trendy rekrutacyjne żyją własnym, nieprawdopodobnie barwnym życiem. Jeśli więc jesteś rekruterem, możesz szaleć do woli. Jeśli natomiast zdarzy ci się usłyszeć takie i podobne pytania podczas rozmowy o pracę, pamiętaj o szerokim uśmiechu i dystansie. Dużym dystansie.

1. W którą stronę przewróci się hot-dog położony na stole?

Ok, to pytanie może wydawać się totalnie idiotyczne, ale ma na celu jedynie sprawdzenie sposobu myślenia osoby rekrutowanej. Sama odpowiedź jest przecież oczywista, hot-dog przewróci się w kierunku osoby, która ma go zjeść.

2. Czy wolałbyś walczyć z jedną kaczką wielkości konia czy z dziesięcioma końmi wielkości kaczek?

W tym pytaniu można doszukiwać się wyraźnego kontekstu politycznego, dlatego trzeba bardzo uważać, żeby nikomu nie podpaść. Poza tym zarówno kaczka o wymiarach konia, jak i konie wielkości kaczek wyglądałyby już dość głupio, a co dopiero ty walczący z nimi. Niemniej, odpowiedź jest dość prosta ani konie, ani kaczki nie lubią walczyć, zatem nie walczysz z nikim i wychodzisz z twarzą z całego ambarasu.

3. Gdybyś był dyrektorem generalnym lub prezesem firmy, jakie pierwsze trzy rzeczy dotyczące twojego biznesu kontrolowałbyś tuż po przebudzeniu?

Niepewny grunt. To pytanie ma sprawdzić, czy potrafisz myśleć jak szef. No, ale co to właściwie oznacza? Jeśli z samego rana zaczniesz myśleć o stanie konta, weryfikacji zleconych zadań i stopniu realizacji projektów, to wyjdziesz na zimnego służbistę. Jeśli powiesz, że zastanawia cię, czy firma nadal istnieje, czy ktoś zjawi się w biurze i czy ekspres do kawy działa, to okażesz się lekkoduchem, który ma słabą kontrolę nad przedsiębiorstwem.

4. Gdybyś był muzykiem, jak zatytułowałbyś swój debiutancki album?

Możesz uznać pytanie za zabawne i ciekawe, ale odpowiedź jest tylko jedna – kto dziś kupuje płyty? Lepiej powiedz, że wszystkie kawałki udostępnisz na Tidal lub jeszcze lepiej, wrzucisz na YouTube i będziesz kosić pieniądze z wyświetleń i reklam.

5. Jak sprzedałbyś ciepłe kakao na sopockiej plaży w pełni upalnego sezonu?

Pytanie żywcem wzięte z Wilka z Wall Street, chociaż ze sławnym długopisem było chyba łatwiej. W tym przypadku na pewno niedopuszczalne będą próby zaczynające się od „Czy zechciałabyś…”, „Czy nie miałbyś ochoty na…” Kolejne, zapewne, nie do przyjęcia to „Jest tak gorąco, a klimatyzacja i zimne napoje strasznie szkodzą na gardło…” Ups, wychodzi na to, że mamy same podpowiedzi nie do przyjęcia.

6. Gdybyś dostał ode mnie 200 tysięcy złotych na rozkręcenie biznesu, to co by to było?

Co by tu rzec? Może, że poprosiłbyś o podwojenie grantu, w końcu 200 tysięcy, to wcale nie tak dużo? Druga opcja zakłada założenie konkurencyjnej firmy, bo skoro ktoś na rozmowie kwalifikacyjnej chce rozdawać, ot tak, 200 tysięcy złotych, to jego biznes jest: a) bardzo dochodowy i można ugryźć z tego tortu coś dla siebie, b) nie utrzyma się zbyt długo i będzie trzeba szybko zapełnić lukę na rynku.

Zaciekawi Cię również:  10 najczęstszych postanowień noworocznych

7. Co byś zrobił, gdybyś znalazł pingwina w zamrażarce?

Serio? Naprawdę? Przecież nie wiadomo co z tym zrobić. Może zapytać pingwina, czy jest mu wystarczająco zimno? No tak, ale skąd pewność, że pingwin zrozumie i odpowie? Ok, załóżmy, że jest to bardzo inteligentny i dobrze wyedukowany pingwin, zresztą musi taki być, skoro sam wlazł do zamrażarki i że można z nim pogadać. No nie, jednak nie ma co rozmawiać z pingwinem, bo prawdziwy bystrzak, do tego twardo stąpający po ziemi, odpowiedziałby zapewne, że rozmrozi pingwina i go zje (przecież każdy wie, że pingwin to nazwa słodkiej przekąski marki Kinder).

8. Gdybyś był marką, to jakie byłoby twoje motto?

To taka poważniejsza wersja pytania o nazwę twojego debiutanckiego albumu. Na szybko i w nawiązaniu do sytuacji: „zbyt dobry by poddawać go rekrutacji” albo „każdy chce z nim pracować”. Chyba trochę aroganckie, ale cóż…

9. Ilu koszykarzy zmieści się w tym pomieszczeniu?

To bardzo istotne pytanie, jeśli starasz się o pracę chociażby w liniach lotniczych albo firmie eventowej. Przecież musisz wiedzieć, ilu ludzi upchnąć do samolotu albo do hali koncertowej. Najlepiej podaj po prostu absurdalnie wysoką liczbę i rozkoszuj się głupią miną rekrutera.

10. Gdybyś miał 5 tysięcy złotych, w jaki sposób podwoiłbyś je w ciągu 24 godzin?

Jeśli firma, o pracę w której się starasz, sprzedaje jakieś ciekawe produkty, proponujemy powiedzieć coś w stylu „ukradłbym stąd kilka rzeczy i wystawił je na Allegro”. W ten sposób pokażesz swoją przedsiębiorczą stronę i docenisz ofertę przyszłego pracodawcy. O nie, czekaj, to pewnie nie będzie twój przyszły pracodawca. No, chyba że wymyślisz inną odpowiedź.

Brella Magazyn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *