Szukaj w:

Delegowanie zadań – wymysł dla leniwych, czy konieczność?

Czas czytania artykułu: 2 minuty

Próbując odpowiedzieć sobie na pytanie, co w dzisiejszym świecie jest czymś najcenniejszym, wiele osób odpowie zapewne „czas”.

Brakuje nam go zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, a wymagania, którym musimy dzisiaj sprostać są coraz większe – znajomość języków obcych, uprawianie sportu, podróże, ogólna wiedza o świecie, pielęgnowanie relacji rodzinnych, spotkania z przyjaciółmi i oczywiście sumienne wykonywanie obowiązków służbowych. Niestety doba ma tylko 24 godziny i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić.

Zbawiennym wyjściem z sytuacji, w której każda minuta jest dla nas na wagę złota, może być delegowanie zadań. Niektórym zapewne kojarzy się ono ze zbędnym luksusem, fanaberią, rozwiązaniem dla osób źle zorganizowanych. Czy słusznie?

Przyjrzyjmy się czynnościom wykonywanym przez nas na co dzień.

Idąc do piekarni po świeże pieczywo nie zastanawiasz się, czy jesteś leniwy, bo przecież mógłbyś upiec je sam. Gdy zepsuje Ci się samochód nie zwołujesz kolegów do garażu, tak jak niegdyś bywało, tylko odwozisz go do mechanika. Czy sam/a naprawiasz zepsuty zamek w kurtce? Nie, ubranie odnosisz do krawcowej, ponieważ dobrze wiesz, że ona wykona to zadanie lepiej i szybciej. Te proste przykłady pokazują, że nauczyliśmy się już delegować w życiu codziennym tak dobrze, że nawet tego nie zauważamy. W naturalny sposób doszliśmy do takiego momentu, gdy każdy członek społeczeństwa wyspecjalizował się w danej dziedzinie, dzięki czemu oszczędzamy mnóstwo czasu.

Nawet idąc w niedzielę do restauracji na obiad, delegujemy jego przyrządzenie kucharzowi. Podobnie ma się sprawa w przypadku zamawiania cateringu weselnego, czy wykupywania wycieczki przez biuro podróży, które zajmie się zaplanowaniem wyjazdu i załatwieniem wszelkich formalności. To samo tyczy się wizyty u fryzjera, kosmetyczki czy oddania zepsutej pralki w ręce fachowca. Przykłady można mnożyć. Ważne, aby zauważyć, że za każdym razem, gdy zlecamy wykonanie pewnych zadań innym osobom, robimy to z dwóch powodów: chcemy oszczędzić czas i mieć pewność, że zostanie ono wykonane dobrze.

Zaciekawi Cię również:  Zarządzanie czasem w stylu prezydenta Eisenhowera

Może warto więc przenieść system sprawdzony w życiu codziennym na grunt zawodowy, zyskując nie tylko czas, ale również rzetelnie i terminowo wykonane zadania. Ciekawym rozwiązaniem jest skorzystanie z pomocy zdalnych asystentów. W Polsce jest to usługa dosyć nowa i jeszcze niezbyt znana, ale np. w Stanach Zjednoczonych wielu biznesmenów, dyrektorów czy menadżerów od dawna z niej korzysta.

Zdalny asystent jest w stanie pomóc Ci w prawie wszystkim: przygotuje prezentację, zorganizuje służbowy wyjazd, znajdzie nowych pracowników, skontaktuje się z kontrahentami i przedstawi najkorzystniejsze oferty leasingu samochodowego. To oczywiście nie wszystko! Pomóc może Ci również w życiu prywatnym – przypomni o urodzinach żony, znajdzie korepetytora angielskiego dla córki i sporządzi plan wycieczki wakacyjnej. Można powiedzieć, że specjalnością zdalnego asystenta jest oszczędzanie Twojego czasu i dbanie o to, abyś wykonywał tylko to, co naprawdę musisz.

Niewątpliwie delegowanie zadań stało się nieodłączną częścią rzeczywistości, w której żyjemy. Wszyscy, bardzo często nieświadomie, dążymy do tego, aby zaoszczędzić jak najwięcej czasu i w miarę możliwości, zlecamy wykonanie pewnych czynności osobom, które znają się na nich lepiej. Podobnie wygląda to na gruncie zawodowym, chociaż w Polsce dopiero uczymy się tego, że nie musimy wszystkiego wykonywać osobiście. I chociaż sztuka delegowania może wydawać się czymś trudnym, to może sprawić, że zyskamy czas na to, co naprawdę ważne.

Brella Magazyn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *