Szukaj w:

[Wywiad] Kobieta w biznesie? Dlaczego nie!

Czas czytania artykułu: 5 minuty

Zapraszamy do wywiadu z Dagną Banaś – autorką bloga Szczęśliwa w biznesie, założycielką prężnie działającej grupy biznesowej na Facebooku – Biznes kobiecym okiem, twórcą webinariów, podcastów i materiałów, które wspierają kobiety w otwieraniu i prowadzeniu własnych biznesów.

Brella.news: Co zmotywowało Cię do podjęcia decyzji o porzuceniu pracy na etacie i wystartowaniu z własną działalnością?

Dagna Banaś: To był kilkuetapowy proces. Zaczęło się od decyzji i uświadomienia sobie, czego tak naprawdę chcę. Kiedy dotarło do mnie, że większość mojego życia spędzam w pracy, której nie lubię, postanowiłam zacząć coś zmieniać. W moim przypadku było to najpierw przejście na kontrakt, który umożliwił mi wykonywanie tej samej pracy, ale z domu i w ramach własnej firmy. Po roku odważyłam się zmienić zupełnie branżę. Jednak tutaj też wszystko odbywało się stopniowo. Przez rok budowałam drugą markę – www.szczesliwawbiznesie.pl, żeby dopiero wtedy móc całkowicie zrezygnować z kontraktu medycznego.

Co dla Ciebie jest największą wartością pracy na własny rachunek?

Według mnie wolność. Możliwość decydowania o tym, co i kiedy będę robić. Dla mnie to niezwykle istotne, żebym mogła sama organizować swoją pracę i swoje życie. To jest ogromna zaleta, kiedy jesteś samotną mamą. Teraz mogę być z moim dzieckiem wtedy, kiedy mnie potrzebuje. Mogę decydować o moim życiu i planować je tak, jak chcę.

Myślisz, że każdy z nas ma predyspozycje do tego, żeby otworzyć własną firmę i odnieść sukces?

Myślę, że w prowadzeniu firmy nie ma czegoś takiego jak predyspozycje. Wszystkiego można i trzeba się uczyć. Są osoby, które chętnie zdobywają nowe umiejętności i moim zdaniem to jedyna „predyspozycja” do prowadzenia własnego biznesu. Prowadzenie własnej firmy to nie tylko same pozytywy. To mnóstwo ciężkiej pracy, na którą musimy być gotowi. To gotowość do ciągłych zmian planów i stawiania czoła nowym wyzwaniom. Nie wszyscy to lubią. Nie twierdzę też, że każdy powinien zakładać swoją firmę. Są osoby, które najzwyczajniej w świecie nie chcą zajmować się tymi wszystkimi szczegółami, którymi trzeba się zająć prowadząc biznes.  Są osoby, które nie lubią ryzyka, chcą pracować od 9 do 17. Takie osoby zdecydowanie lepiej będą się czuły pracując na etacie.

Dlaczego zdecydowałaś się na pracę z kobietami i dla kobiet? Wydaje się, że to w dalszym ciągu dosyć niewielka grupa wśród przedsiębiorców.

Dlatego, że dobrze wiem jakie problemy napotykają na swojej biznesowej drodze kobiety. A tylko wtedy, kiedy rozumiem grupę, z którą pracuję, mogę te problemy pomóc rozwiązać. Kobiety myślą zupełnie inaczej, działają zupełnie inaczej, potrzebują innego podejścia i innych treści. To nie znaczy, że to, co proponuję kobietom nie jest wartościowe też dla mężczyzn. Ciągle zaskakuje mnie, że to panowie właśnie słuchają mojego podcastu i polecają go dalej, a nawet piszą maile z wiadomości na Facebooku z podziękowaniem za jakiś odcinek. Zdarzają się też panowie, którzy twierdzą, że powinnam zmienić podejście i “być dla wszystkich”, co  ciągle wydaje mi się złym pomysłem. Chcę pracować głównie z kobietami, ponieważ moim zdaniem kobiety chcą się rozwijać i w cudowny sposób wzajemnie sobie pomagają.

Jakie są mocne strony kobiet w biznesie? Co je wyróżnia na tle płci przeciwnej i jaką mają nad nią przewagę?

Mocne strony kobiet w biznesie to przede wszystkim ogromne zaangażowanie i pracowitość. Poza tym chęć i gotowość do nauki, a także ogromna chęć pomagania i „uszczęśliwiania” klientów.  To ogromna przewaga nad płcią przeciwną, ale czasem może być także wadą, ponieważ często kobiety starają się za bardzo.

To zapytam teraz z drugiej strony – co najczęściej bywa ograniczeniem dla kobiet do osiągnięcia sukcesu? Na jakich polach najczęściej wspomagasz swoje podopieczne?

Kobiety, z którymi rozmawiam o ich biznesach często są bardzo mało pewne siebie. Robią fantastyczne rzeczy, ale ciągle gdzieś w głębi serca czai się obawa, że „może nie jestem wystarczająco dobra”. Kobiety chcą być perfekcyjne i boją się promować. To moim zdaniem wynika z wychowania. Wszyscy nam kobietom powtarzają, że powinnyśmy siedzieć cichutko w kącie i się nie wychylać. Tymczasem, kiedy zakładamy firmę takie myślenie bardzo przeszkadza. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy trzeba naprawdę walczyć o uwagę potencjalnych klientów. A do tego trzeba mieć sporo pewności siebie i odrobinę „tupetu”. Moim planem i głównym założeniem było uczenie kobiet marketingu, który naprawdę działa bezpośrednio na mózg potencjalnych klientów, ale okazuje się, że pierwszym krokiem jest pokonanie ograniczeń wewnętrznych, zmiana sposobu myślenia na nieco bardziej bezczelny (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) i odważny.

Z którego projektu jesteś najbardziej dumna?

Z grupy “Biznes kobiecym okiem – Szczęśliwe w biznesie”. Kiedy rok temu ją zakładałam nie miałam pojęcia, że zbierze się w jednym miejscu aż tyle fantastycznych kobiet. Atmosfera w grupie jest magiczna, dziewczyny sobie wzajemnie pomagają, nawiązują się współprace biznesowe i przyjaźnie. Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że jestem z grupy dumna, bo w większości to, co się tam dzieje jest zasługą cudownych „Szczęściar” (tak nazywamy dziewczyny w grupie 😊). Zakładając grupę, zrobiłam research i uczyłam się dużo na temat tego, jak prowadzić grupę, żeby była zaangażowana, jednak mam takie okresy w życiu, kiedy zupełnie się w grupie nie udzielam, a i tak dzieją się tam cuda.

Zaciekawi Cię również:  Zdobywanie pracowników potrafi być ciężkie… Jak to zmienić?

Jestem też ogromnie dumna z mojego podcastu „Sprytna kobieca firma”. Od dawna marzyłam, żeby nagrywać podcast, sama nałogowo wręcz słucham podcastów, stąd pewnie tak duży sentyment do tego projektu. Widzę też, że najwięcej „prawdziwych fanek” mam z podcastu – to taka forma kontaktu ze słuchaczami, która pozwala na nawiązanie naprawdę fajnej relacji.

Jesteś bardzo aktywna zawodowo: organizujesz webinary, transmisje na żywo, prowadzisz stronę internetową, prężnie działającą grupę na Facebooku. Poza tym znajdujesz czas dla rodziny i dla siebie. Jak udaje Ci się pogodzić ze sobą te wszystkie zajęcia? Masz jakąś receptę na magiczne wydłużenie doby?

 Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że do tej pory robiłam to wszystko niejako dodatkowo do mojej pracy na kontrakcie. Nie bardzo potrafię powiedzieć na czym polega mój sekret, ponieważ od zawsze byłam niesamowicie produktywna. Interesowało (i nadal interesuje) mnie mnóstwo rzeczy teoretycznie zupełnie ze sobą nie związanych, więc musiałam działać szybciej i bardziej wydajnie, żeby móc zająć się tym wszystkim. Najważniejsze, co moim zdaniem przyczynia się do takiej mojej wydajności to rezygnacja z marnowania czasu w różnych sytuacjach. Staram się tak planować każde zadanie, żeby uniknąć na przykład jeżdżenia 2 razy w tą samą okolicę. Zamiast tego planuję dzień tak, żeby „po drodze” załatwić wszystko, co mam do zrobienia. Kiedy zawożę dziecko na zajęcia dodatkowe, biorę laptopa i piszę artykuł na bloga, zamiast rozmawiać z innymi rodzicami w szatni. Taka wydajność ma też swoją cenę, bo czasem jestem postrzegana jako nieco „aspołeczna”, ale ponieważ mam jasno sprecyzowane priorytety wiem, że jest to dla mnie ważne i decyduję się poświęcić pewne rzeczy na korzyść innych.

Jakie narzędzia ułatwiają Ci zorganizowanie pracy? Korzystasz ze specjalnych aplikacji lub systemów czy może wszystko skrywają kartki Twojego kalendarza?

Ja myślę na papierze. Papier jest też narzędziem, które najbardziej wpływa na moją produktywność. Zapisuję swoje cele. Bez tego nie zrealizowałabym chyba nawet jednej dziesiątej tego, co udało mi się zrobić. Samo zapisywanie celów to jednak nie wszystko. Rozrysowuję plan działania, wpisuję poszczególne działania w kalendarz i natychmiast biorę się do pracy.  Najważniejszym moim narzędziem są mapy myśli. Kalendarz też mam papierowy.  Uważam, że papier ma w sobie jakąś magiczną moc, jeśli coś jest na papierze jest bardziej realne niż w aplikacji.

Gdzie szukasz inspiracji? Co najbardziej motywuje Cię do pracy i ciągłego doskonalenia swojego warsztatu?

Nie szukam inspiracji. Ciągle do mnie przychodzą. Jestem osobą, która ma milion pomysłów na minutę i bardziej szukam sposobów, żeby nie zacząć ich realizować jednocześnie.  Co mnie motywuje? Uwielbiam się uczyć nowych rzeczy. Wiem, że jeśli nie zdążę z jakimś projektem, albo będę odkładać go zbyt długo, w efekcie nie będę miała czasu na te wszystkie sprawy, którymi chciałabym się zająć.

Jakie są Twoje dalsze plany? Czym zaskoczysz nas w przyszłości? 

Planów jest mnóstwo. Moim największym marzeniem było uruchomienie płatnego newslettera. Nie wiem skąd przyszedł mi taki pomysł do głowy, ale jakoś zawsze chciałam, żeby mój newsletter był nie dla wszystkich i taki, za który ludzie będą chcieli zapłacić, żeby go dostawać. Zapisałam to w mojej mapie myśli na 2018 nie mając jeszcze żadnej koncepcji jak to zrobić, ale wydaje mi się, że jeszcze w tym roku ten plan zrealizuję.

Z planów kursowych – tworzy się właśnie mój nowy kurs online „Sprytny kobiecy marketing”, w którym kobiety znajdą wszystko, co potrzebne żeby z powodzeniem zająć się marketingiem w swojej firmie.

Z planów dotyczących najfajniejszej kobiecej grupy biznesowej – chcę żeby była jeszcze fajniejsza, na razie jednak nie będę zdradzać szczegółów.

Zachęcamy do odwiedzenia strony www.szczęsliwewbiznesie.pl oraz dołączenia do grupy na Facebooku „Biznes kobiecym okiem – Szczęśliwe w biznesie”.

Wywiad przeprowadziła: Małgorzata Rosińska

Brella Magazyn

3 komentarze na temat “[Wywiad] Kobieta w biznesie? Dlaczego nie!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *